Przyrządzanie tego
wspaniałego omletu na śniadanie to mój weekendowy rytuał. Kaiserschmarrn
dosłownie znaczy bałagan/miszmasz cesarza i podobno powstał jako deser dla
cesarzowej Sisi. Ona jednak odmówiła zjedzenia go, gdyż uznała ten przysmak za
zbyt kaloryczny. Jednakże jej mąż cesarz Franciszek Józef chciał spróbować „ten
miszmasz”, a posmakował mu tak, że od tej pory jadał go regularnie.
Do przygotowanie
tradycyjnego Kaiserschmarrn’ u potrzeba jajek, mąki pszennej, cukru, mleka,
rodzynek namoczonych w rumie i konfitury śliwkowej. Taki omlet, choć naprawdę
pyszny, niestety nie jest zbyt zdrowy… Kiedy pierwszy raz w Wiedniu go
spróbowałam i zakochałam się w nim po uszy, wiedziałam że muszę opracować „moją
wersję” J
I muszę nieskromnie przyznać, że doszłam do perfekcji – jestem pewna, że
cesarzowa Sisi nie tylko nie odmówiła by zjedzenia go, ale zażyczyła sobie
dokładki, a cesarz Franciszek Józef pokochałby równie mocno tę wersję!
Chociaż wygląda jak mało apetyczna słodka jajecznica,
ten omlet na pewno zachwyci Wasze podniebienia...
Składniki na jedną
porcję:
- Dwa jajka (żółtka oddzielone od białek)
- Pół szklanki mleka roślinnego (lub jeśli możesz i chcesz – zwykłego)
- Dwie łyżki mąki bezglutenowej (najlepiej ryżowej lub jaglanej, ale może też być gryczana, ewentualnie orkiszowa lub żytnia w wersji glutenowej)
- Garść rodzynek (lub innych bakalii) namoczonych w wodzie (opcjonalnie z łyżeczką wody różanej lub pomarańczowej)
- Konfitura śliwkowa (najlepiej domowa bez cukru)
- Olej kokosowy lub masło klarowane do smażenia
Przygotowanie:
Białka ubijamy na
sztywną pianę. Żółtka miksujemy z mąką i mlekiem, aż całość będzie miała gładką
konsystencję. Następnie dodajemy pianę z białek i delikatnie! mieszamy gumową
łopatką lub łyżką. Rozgrzewamy tłuszcz na patelni i na dobrze nagrzaną wlewamy
masę jajeczną. Od razu posypujemy z wierzchu rodzynkami. Zmniejszamy płomień,
przykrywamy pokrywką i wolniutko smażymy. Kiedy wierzch omletu lekko stężeje, a
spód będzie już ładnie przyrumieniony, przewracamy omlet na drugą stronę. Nie
martwcie się jeśli się porwie, bo teraz sami musicie łopatką porozrywać go na
mniejsze kawałki. Smażcie jeszcze ok. 1 min. Omlet podawajcie z konfiturą, a
jedząc go czujcie się jak sam cesarz…
Wariacje:
Nie mogę przestać
myśleć o innych modyfikacjach tego przepisu. Oto kilka moich ulubionych:
- Zamiast konfitury polejcie omlet obficie syropem klonowym
- Zamiast rodzynek dodajcie pokrojone w kosteczkę małe jabłko i może jeszcze garść migdałów – wtedy będziecie mieć śniadaniową, zdrową szarlotkę (czy istnieje coś lepszego?)
- Latem koniecznie spróbujcie wersji z borówkami, czerwonymi porzeczkami lub malinami zamiast rodzynek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz